piątek, 15 listopada 2013

Rozdział 8

 "Oczami Victorii"

                 Leżałyśmy pod tym łóżkiem sporo czasu. Szczerze, miałam ochotę wymiotować tam krwią ale starałam się powstrzymać. Wreszcie ta dwójka przestała się szmacić i gdy się trochę ogarnęli wyszli z pokoju. Wyczołgałam się z pod łóżka i skierowałam się w stronę okna wraz z Demi:
- Jak wychodzimy?
- Ty po sznurku a ja dawno nie skakałam po gałęziach... - włożyłam swoje szpilki do plecaka, który oddałam Demi. Weszłam na parapet i przyczajona jak kot wskoczyłam na gałąź pobliskiego drzewa. Już myślałam, że nie doskoczyłam do gałęzi ale mi się udało. Złapałam się jedna ręką. Zaraz pomogłam sobie drugą. Wdrapałam się na gałąź i posłałam pełne ulgi spojrzenie przyjaciółce, która patrzyła się na mnie z przerażeniem w oczach. Pomachałam do niej i szybkimi ruchami ściągnęłam szpilki z nóg. Usłyszałam jak upadają na ziemie. Gdy już nic mi nie przeszkadzało zaczęłam spuszczać się z gałęzi. Jedna po drugiej aż dotarłam na ziemię.  Założyłam buty i czekałam aż Demi zejdzie po linie. Gdy tylko Demi stanęła obok mnie szybko uciekłyśmy. Wsiadłyśmy do samochodu i odjechałyśmy.
*Następnego Dnia*

                 Spałam sobie smacznie gdy obudził mnie dźwięk budzika. Szybkim ruchem wyłączyłam go i sennym krokiem podreptałam do łazienki gdzie zrobiłam poranną toaletę. Po skończonej czynności wróciłam do pokoju i ubrałam rurki a do tego bluzkę. Włosy zaczesałam w koka i zrobiłam delikatny makijaż. Na nogi włożyłam szpilki. Gotowa poszłam do kuchni gdzie zrobiłam sobie tosty. Zjadłam je spokojnie popijając sok pomarańczowy. Po zjedzonym posiłku posprzątałam i poszłam do łazienki umyć zęby. Po drodze weszłam do mojego pokoju gdzie ubrałam żakiet i zabrałam plecak. Odnalazłam kluczyki od samochodu i wyszłam z domu. Wsiadam do auta, włączyłam radio i słuchając muzyki pojechałam po BFF. Pod jej domem byłam po jakiś 10 minutach gdyż nie zwracałam uwagi na szybkość. Kto nie lubi szybkiej jazdy? Odczekałam parę minut aż Lovato wsiadła do samochodu:
- To jak jedziesz ze mną tym cudeńkiem do szkoły - pogłaskałam dłonią kierownicę - czy mam cię wysadzić ulicę wcześniej i dojdziesz na piechotę?
- Głupie pytanie, oczywiście że jadę z tobą!
- No to lepiej zapnij pasy bo ja nie lubię się wlec.... - dziewczyna posłusznie wykonała moja prośbę. Gdy tylko usłyszałam "klik" wcisnęłam pedał gazu i pojechałam do szkoły. Widziałam jak ludzie przechadzający się po mieście lampią się na mój samochód. Znaczy się ojca samochód ale teraz jest raczej mój bo tata od dawna go nie używał. Z resztą, co chcę to mam ale nie czuję się jak rozkapryszone dziecko. Wolałabym mieć czasem tego wszystkiego mniej a mieć więcej rodziców na wyłączność. Podjechałyśmy pod szkołę. Uczniowie schodzili z drogi i oglądali mój samochód z otwartymi buziami. Zaparkowałam jak najbliżej baraniego stadka Maslowa. Oni także lampili się na moje cudeńko. Poczułam się jak na jakimś filmie nastolatek. Czas jakby zwolnił. Otworzyłam drzwiczki i zmysłowym ruchem wysiadłam z auta. Posłałam wyzywający uśmiech chłopakom, zamknęłam drzwi i poszłam do szkoły:
- Widziałaś ich miny? - zachichotała Demi
- Tak, pokochałam to auto...
- Nie tylko ty.... - poszłyśmy korytarzem i doszłyśmy do naszych szafek. Każdy chłopak, który przechodził na korytarzu mówił mi i Demi cześć mając nadzieję, że przewieziemy go po lekcjach samochodem. Marzenie ściętej głowy! Uśmiechając się tajemniczo pomknęłyśmy do klasy, w której miałyśmy historię.
**********************************************************************************
Mamy nadzieję, że rozdział nie był nudny :)
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=OBSERWUJESZ! 

2 komentarze:

  1. Rozdział jest cudny;***
    Tak Victoria to jest bardzo wysportowana o.O^^
    Chłopakom pewnie się ślinili na widok auta;DDD
    czekam nn;*************************
    pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział dopracowany w swej prostocie. Używasz zrozumiałych słów i dodajesz elementy dynamiczne (oj tak!) przez co się nie nudzimy.. I nie biadol tak o tej nudzie, bo to tylko jej brakuje w Twoich rozdziałach. I dobrze! :*
    AKK.

    OdpowiedzUsuń