niedziela, 27 października 2013

Rozdział 6

"Oczami Victorii"
                    Obudziłam się o 9:00 tak była dziś sobota!! Leniwie wyszłam z łózka i podreptałam do łazienki gdzie zrobiłam poranną toaletę. Po skończonej czynności wróciłam do pokoju gdzie ubrałam rurki i koszulę. Na nogi włożyłam szpilki, włosy rozczesałam i zaczesałam w koka. Do tego zrobiłam delikatny makijaż. Gotowa poszłam do kuchni i zjadłam śniadanie , gdy tylko skończyłam konsumpcję posprzątałam i poszłam do łazienki umyć zęby. Po skończonej czynności wróciłam do pokoju i wrzuciłam do torebki telefon, portfel, chusteczki, krem do rąk i kilka innych kosmetyków.  W końcu to damska torebka a w niej znajdziesz wszystko. Gotowa wyszłam z domu i poszłam na miasto.
                    Spacerowałam po mieście, bez celu. W pewnym momencie zobaczyłam Miley i Jamesa, kupiłam szybko jakaś gazetę i zasłoniłam sobie nią twarz. Skoro mi się już tak nudzi to chociaż mogę poobserwować tą parkę i dowiem się coś ciekawego. Trzymając się w odpowiedniej odległości szłam za "zakochaną" parą. Najpierw poszłam za nimi do parku, siedziałam tam chyba z jakieś 2 godziny z czego co 5 minut musiałam oglądać jak Maslow liże się z Cyrus. Potem poszłam za nimi do kawiarni. Tam słyszałam strzępki rozmów. Wiem tylko tyle, że to Cyrus wymyśliła pomysł by ukraść nam pamiętniki. Dziwka jeszcze chce je przeczytać! Już się n tej dziwce zemszczę, oj tak. Z ze strzępek rozmów wywnioskowałam też, że pamiętniki znajdują się w jakimś domu ale nie nie powiedzieli czyim.  W pewnym momencie dostałam olśnienia, wyszłam z kawiarni i skierowałam się do domu Demi.  Dojście do jej domu zajęło mi jakieś 20 minut. Zapukałam do drzwi, które otwiera mi nikt inny jak Lovato w piżamie i gniazdem na głowie:
- No no no... seksiara z ciebie nie ma co... ciekawe co by Logan powiedział jakby cie taką zobaczył..
- Wchodzisz czy nie?
- Wchodzę... wchodzę.. jest sprawa..
- Jaka? - zapytała gdy wchodziłyśmy po schodach do jej pokoju.  Widać, że jest zaspani jeszcze nie kontaktuje ale obudzi się jak jej powiem to co muszę jej zakomunikować. Weszłyśmy do jej pokoju, Demi położyła się na łóżku.Ja usiadłam sobie na jej obrotowym krześle i zaczęłam się kręcić:
- Spaceruję sobie po mieście i kogo widzę... James i Miley sobie pełzają...
- I co w tym takiego ciekawego? - mruknęła
- To, ze szwendałam się za nimi i w kawiarni dowiedziałam się ciekawych rzeczy... 
- Mianowicie?
- Wiem kto wymyślił pomysł, żeby ukraść nam pamiętniki, i mam plan jak je odzyskać...
- Kto je ukradł?!
- James i spółka ale pomysł był Miley...
- Co za pizda!
- To nie jest najgorsze.... ona chce je przeczytać! Tyle, że jak na razie James jej nie każe...
- Dziwne... jaki ma w tym interes?
- Nie am zielonego pojęcia, wiem tylko to że trzeba je odzyskać i jest on w jakimś domu...
- Masz plan?
- Mam... ale jeden błąd i lądujemy w więzieniu... słuchaj uważnie... - opowiedziałam jej cały plan.Demi uważa, że jest trochę niebezpieczny ale można się ciekawych rzeczy dowiedzieć i to jedyna szansa na odzyskanie tego na czym nam tak zależy.
"Oczami Demi" 
               Dzisiaj sobota. Postanowiłam poleżeć w łóżku i posłuchać muzyki. Leżałam, fantazjowałam, myślałam o wszystkim i o niczym. Wspominałam sobie czasy dzieciństwa, to jak robiłyśmy żarty chłopakom. Choć prawie cały czas moje myśli próbowały schodzić na temat pamiętników a to była ostania rzecz, o której chciałam teraz myśleć. Z zamyślenia wyrwało mnie pukanie do drzwi. Podreptałam do drzwi i otworzyłam je, w progu stała Victoria. Poszłyśmy do mojego pokoju i Vick opowiedziała mi to co się dowiedziała. I opowiedziała mi swój plan, który był niebezpieczny ale to jedyna szansa na zachowanie naszych sekretów w tajemnicy.
************************************************************************************
No więc tak, rozdział wieje nudą ale następny będzie o wiele lepszy i wprowadzimy do następnego wiele akcji :D
Mamy nadzieję, że wybaczycie nam ten jakże nudny rozdział :*
Pzdr. Kochane!!


sobota, 19 października 2013

Rozdział 5

Pytania od Victorii:
Jaki chłopak????
Odp: To dawny przyjaciel Demi, zajrzyj do zakładki Bohaterowie Drugoplanowi :) 
Czy chłopacy dowiedzą się o tym że Vic i Demi się w nich kochają???
Odp: Na pewno NIE  w tym rozdziale, bo byłoby za wcześnie :D 
Co zrobią z tymi pamiętnikami???Przeczytają w szkole czy tylko dla siebie??
Odp: Myślę, że długo będą zastanawiać się nad tym co z nimi zrobić. Jednakże dziewczyny tak łatwo nie odpuszczą. W przyszłych jak i w tym rozdziale na pewno będzie dużo akcji :3 
Czy Logan i James umówią się z nimi???
Odp: W rozdziale 4 była wzmianka, że Loganowi podoba się Demi. Uczucia Logana i Lovato będą bardzo pogmatwane. Co do Jamesa i Victorii... jakby się im przyjrzeć to są dwa wybuchowe charaktery. Żadne z nich nie uważa porażek więc uczucia jakie w późniejszych rozdziałach będa do siebie żywić będą nieśmiałe ale pewnie pojawi się nowa postać, która odwróci życie Vic o 180 stopni. Miley też nie da łatwo odejść Jamesowi i będzie robić wszystko byle Justice nie zabrała jej chłopaka, który jest najprzystojniejszy w szkole. Myślę, że będą rozdziały, w których dojdzie do spotkań sam na sam.... 

Czekamy na więcej pytań z waszej strony bo bardzo lubimy na nie odpowiadać :* 
pzdr. Kochane ^.^ 
*************************************************************************************
 "Oczami Demi"
              Rozmyślałam o tym, że chłopacy to tacy idioci, gdy nagle zadzwonił telefon. Spojrzałam na ekran i ujrzałam twarz chłopaka, którego dawno nie widziałam. Odruchowo akceptowałam rozmowę i przyłożyłam telefon do ucha.
- Czeeeeśćććć!!! - krzyknął mój dawny znajomy.
- Conor! Jak miło Cię znowu słyszeć! - Dzwonił Conor Maynard. Mój dawny przyjaciel z podstawówki.
- Ciebie też miło słyszeć! Kopę lat minęło od naszej ostatniej rozmowy.
- Kopę?! Nie widzieliśmy się od wieków! Dziwi mnie dlaczego dzwonisz. - zrobiłam wielki wyszczerz.
- Noo... Przeprowadzam się do NY... I pomyślałem, że może byśmy się spotkali?
- Dobrze!... Świetnie!... Superaśnie!... Co ja gadam... ZAJEBIŚCIE! -wykrzyczałam mu do słuchawki.
- Człowieku... Za niedługo przez Ciebie ogłuchnę...
- Oj tam, oj tam...
- No dobra... To co? Jutro się spotkamy?
- Ok, mnie pasuje, jak najbardziej. Wyślę ci esa z adresem takiej fajnej cukierni. Spotkajmy się tam... Może o 17?
- Super. To czekam na wiadomość.
- Buziaczki.
- Pa pa.
Rozłączyłam się. Wysłałam mu też wiadomość, zgodnie z obietnicą.
Przez chwilę zapomniałam o problemie, który zostawili mi chłopacy. Głównie Logan. Jeżeli przeczyta to wszystko... Nawet nie chce mi się myśleć o tym. Zmęczona przebrałam się w piżamkę i poszłam spać.
"Następnego dnia"
               Wstałam z trudem o 6:30. Poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic. Przebrałam się w białe rurki i miętową koszulkę. Na nogi włożyłam baletki. Włosy rozczesałam i puściłam luźno na ramiona. Zabrałam torbę i nic nie jedząc wyszłam na przystanek. Cały czas rozmyślałam o pamiętniku. Po chwili dołączyła do mnie Victoria. Zaczęła mnie pocieszać. Wsiadłyśmy do autobusu i w ciszy czekałyśmy aż dojedziemy do szkoły. Victoria od razu po wyjściu z autobusu dopadła do Maslowa i zaczęła się z nim szarpać, lecz nie chciałam jej zatrzymać. Dobrze wiem, że to on wymyślił to wszystko. Dobrze mu tak.
Zwolniłam się z dwóch lekcji i pojechałam do domu. Zaczęłam szykować się do spotkania z Conorem. Założyłam sukienkę i szpilki. Zabrałam torebkę i wyszłam na spotkanie z przyjacielem. Gdy doszłam do cukierni był już przy stoliku. Wstał, dopadł do mnie i mocno przytulił.
- Jak ja się stęskniłem!
- Dusisz mnie! Dusisz! - powiedziałam z trudem.
- Sorry... Ale wiesz... Tęskno mi było...
- Luz... Tylko następnym razem mnie uprzedź, jeśli będziesz chciał mnie udusić...
- Hahaha! Dobrze!... Wiesz co... Wcale się nie zmieniłaś...
- A ty wręcz przeciwnie. Wydoroślałeś... I mięśnie ci urosły... - uśmiechnęliśmy się od ucha do ucha.
Zamówiliśmy po kawałku szarlotki i zaczęliśmy rozmawiać. W pewnym momencie wyłączyłam się i znów zaczęłam myśleć o pamiętniku. Moja nieobecność dotarła także do Conora. Zaczął machać ręką tuż przy moich oczach. Gdy wreszcie wróciłam do siebie zapytał co jest powodem mojego zadumania. Opowiedziałam mu o wszystkim. Na koniec monologu stwierdził:
- Nie przejmuj się tymi gnojkami... A gdyby się ciebie czepiali, to wiesz gdzie mnie szukać.
Po 19 wyszliśmy z cukierni. Pożegnaliśmy się i poszliśmy każdy w swoją stronę. Doszłam do domu zmęczona. Wzięłam szybki prysznic, przebrałam się w piżamkę i poszłam spać. Ten dzień mnie wykończył.
"Oczami Victorii"
              Obudziłam się o 6:00 i poszłam do łazienki. Zrobiłam poranną toaletę i wróciłam do pokoju gdzie przeszukałam szafę w poszukiwaniu ciuchów. Ubrałam poszarpane rurki i krótką koszulę (ta biała na samym dole po lewej dop. aut). Na nogi włożyłam czarne conversy. Włosy rozczesałam i związałam w kucyka, zrobiłam lekki makijaż. Poszłam szybkim krokiem do kuchni gdzie zrobiłam sobie śniadanie. Po skończonym posiłku pozmywałam, pobiegłam do łazienki i umyłam zęby. Wróciłam do pokoju, zabrałam plecak i poszłam na przystanek, na którym spotkałam się z Demi:
- Cześć
- Hej... - widać po niej było, że martwi się o ten pamiętnik. Obiecuję, że jak dorwę Maslowa to mu kłaki powyrywam. Ok, wziął mój pamiętnik ale żeby Demi?! Już Ja mu pokażę wojnę, stringi i sukienki to było nic w porównaniu z tym co Ja mu zgotuję!
- Wszystko będzie ok... odzyskamy pamiętniki... obiecuję ci to... - podjechał nasz autobus. Wsiadłyśmy do niego, spojrzałam na ostatnie pięć miejsc, które świeciły pustakami. Zajęłyśmy swoje miejsce i czekałam zniecierpliwiona aż dojedziemy do szkoły. Tam dorwę świętą czwórcę i mogę się nawet wdać w bójkę.
                Autobus dojechał wreszcie pod szkołę. Wybiegłam z niego dosłownie a za mną Lovato. Zobaczyłam Jamesa i jego kolegów, rzuciłam swój plecak przyjaciółce i pobiegłam w stronę szatyna:
- Maslow! - wrzasnęłam na całe gardło. Chłopak spojrzał na mnie i rzucił się do ucieczki. Pobiegłam za nim, był szybki ale moje ciało miało duży pokład adrenaliny, która wzbierała się we mnie od rana:
- Nie uciekniesz mi i dobrze o tym wiesz!
- Już się boję! - krzyknął ironicznie. Przyśpieszyłam, wbiegliśmy na stołówkę, w której ludzie patrzyli się na nas wielkimi oczami i schodzili nam z drogi. W pewnym momencie skoczyłam na stolik i wykonałam salto w powietrzu. Efekt tego był taki, że skoczyłam chłopakowi na barana i złapałam za głowę tak, że musiał na mnie patrzeć, jednocześnie ciągnęłam go za włosy:
- Gdzie są pamiętniki?!
- Jakie pamiętniki? - widziałam po jego oczach, że kłamie. Pociągnęłam go mocniej dopiero teraz poczuł ból jego twarz pojawił się grymas:
- Dobrze wiem, że to wy to zrobiliście! Nie odpuszczę tak łatwo! - teraz to szarpnęłam jego włosy. Zawył z bólu i upadł na kolana, żeby nie upaść skoczyłam na żyrandol na którym zaczęłam się huśtać. Chłopak korzystając z okazji chciał uciec ale ja w odpowiednim momencie puściłam się żyrandola i wylądowałam na nim i upadliśmy na podłogę. Przygwoździłam go ciężarem ciała bo siedziałam mu na plecach gdy on jeździł mordą po podłodze:
- Gdzie pamiętniki?! Pytam się ostatni raz!
- My ich nie mamy!
- Uważaj bo ci uwierzę! - Maslow wykonał gwałtowny ruch i teraz to Ja leżałam pod nim. Nasze twarze dzieliło tylko kilka centymetrów. Szatyn pocałował mnie, jego usta były ciepłe ale widać zdekoncentrował się, a to błąd. Pchnęłam go nogami dzięki czemu poleciał z dobry metr ode mnie. Dysząc ciężko podniosłam się z podłogi i krokiem godnym mordercy podeszłam do Jamesa, splunęłam mu w twarz i wyszłam. Wojna trwa...
************************************************************************************
Ta dam! Jest rozdział 5 ^^
Czekamy na wasze opinie i pytania :*
pzdr. Kochane!! ;*

niedziela, 13 października 2013

Rozdział 4

''Oczami Logana"
         Ach, te dziewczyny... Zawsze potrafią wymyślić jakiś głupkowaty żart, żeby nas wkurzyć. Po incydencie z ubraniami, które nam podrzuciły, postanowiliśmy z chłopakami trochę uprzykrzyć im życie. Każdy z nas próbował wpaść na jakiś porąbany pomysł, jednak nic sensownego nie przychodziło nam do głowy.
W głębi serca chciałem trochę wkurzyć Victorię, ale co innego Demi. Szczerze to ona mi się podoba. Chciałbym kiedyś się z nią umówić, tym bardziej że to już ostatni rok szkoły. Potem pewnie się rozejdziemy i nie będziemy się widywać. Ale z drugiej strony nie chcę w żaden sposób podpaść chłopakom. Nie wiedzą, że podoba mi się już od tylu lat. Teraz dokuczamy im jeszcze bardziej, więc nie chcę, żeby pomyśleli, ze jestem jakiś głupi, czy coś. No i jeszcze sprawa Demi. Podoba mi się bardzo, ale kiedy pomyślę, że mógłbym się jednak z nią umówić, to zaczynam wątpić czy ona by tego zechciała. Wolę nie ryzykować...
        Zadzwonił mój telefon. Spojrzałem na ekran i odebrałem - dzwonił James.
- Siema - powiedział. Ba. Wykrzyczał do słuchawki.
- Cześć... Czemu tak krzyczysz?
- Mam mega plan... Musimy się spiknąć na mieście.
- No dobra... To kiedy?
- Teraz! Już natychmiast!
Powiedział mi jeszcze tylko, że mamy spotkać się u Carlosa i rozłączył się. Już wiedziałem, że wymyślił jakąś zemstę na dziewczynach...
"Oczami Jamesa" 
           Podczas randki z Miley wyznałem jej co tym razem dziewczyny nam zrobiły i pożaliłem się, że tym razem nie mamy pomysłu na zemstę. Moja, można już powiedzieć dziewczyna, rzuciła luźny a za razem zajebisty pomysł. Po skończonej randce, która bardzo mi się podobała a zwłaszcza jej zakończenie zadzwoniłem do Logana i reszty. Mieliśmy się spotkać u Carlosa, pod którego dom dotarłem po jakiś 15 minutach. Zapukałem energicznie do drzwi:
- Siema - rzuciłem i wszedłem do domu przyjaciela. Jak się okazało reszta już tam była:
- Jak znam życie masz już ten swój szatański plan... - zaczął spokojnie Logan. Posłałem mu porozumiewawcze spojrzenie i usiadłem na kanapie kładąc stopy na stoliku, który znajdował się przed kanapą:
- Podczas randki z Miley pożaliłem się jej, że nie mamy pomysłu na zemstę.... - zacząłem - Moja nowa dziewczyna stwierdziła, że najlepszym pomysłem będzie jeśli włamiemy się im do domów i ukradniemy to co jest dla nich najważniejsze... - zakończyłem swój monolog pozwalając wytężyć móżdżki swoim kolegom:
- Chcesz im ukraść ciuchy? - zapytał Carlos. Spojrzałem na niego z politowaniem, co jak co ale on do mądrych tego świata nie należał:
- Nie, chodziło mi o to żeby ukraść im pamiętniki ciołku...
- Moim zdaniem to nie jest najlepszy pomysł... - zaczął Kendall - Może ten ich ostatni żart był mocy ale to nie oznacza że mamy im zabierać i czytać pamiętnik. Po za tym one będą wiedzieć kto im to zrobił i mogą nas oskarżyć o włamanie..
- Mogą ale nam nic nie udowodnią.. po za tym policja nie będzie zawracać sobie głowy zaginionym pamiętnikiem nastolatki! One dobrze o tym wiedzą....
- Coś w tym jest... - Logan mnie poparł wiec reszta też przystała na mój pomysł. Posiedzieliśmy tak i omówiliśmy szczegółowo plan działania i rozeszliśmy się do siebie.
*Następnego Dnia*
                Obudziłem się o 5:00 i ubrałem pierwsze lepsze ciuchy. Zjadłem szybkie śniadanie i dosłownie wybiegłem z domu i popędziłem przed dom Victorii. W krzakach spotkałem już Kendalla, Logana i Carlosa:
- Cześć...
- Siema - odpowiedzieli równo i spojrzałem na dom Vick. Musze przyznać, że dom ma całkiem całkiem. Gdyby nie to, że prowadzimy między sobą "mała wojnę" już dawno byłaby moją dziewczyną. Może i jest ładna i inteligentna ale potrafi być wredna i trzeba przyznać że ma dobre pomysły do robienia żartów. Czekaliśmy aż wreszcie wyjdzie z domu. Po jakiejś godzinie albo może trochę dłużej wyszła z domu. Pobiegliśmy na podwórko i weszliśmy do domu przez okno.  Znaleźliśmy jej sypialnię bez trudu ale dopiero teraz zaczęły się schody:
- Gdybym był dziewczyną to gdzie bym schował pamiętnik.... - myślał na głos Logan:
- Może pod łóżkiem? - zasugerował Carlos
- Takich rzeczy się tam nie chowa... - spojrzałem na łóżko. Gdyby wiedziała, że ktoś może wziąć jej pamiętnik to wiedziała że nikt nie będzie szukał tego w takich banalnych miejscach. Podszedłem do jej łózka i zajrzałem pod poduszki i znalazłem to czego szukałem:
- Mam!- pokazałem chłopakom czerwony zeszyt. Wybiegliśmy z domu i kierowaliśmy się do domu Lovato. U niej znalezienie pamiętnika było o wiele łatwiejsze bo wiedzieliśmy gdzie może być. Dla lepszego efektu w domach dziewczyn, znaczy się w ich pokojach zostawialiśmy małe pamiątki po naszej obecności.
"Oczami Victorii"
                Wróciłam do domu. Poszłam do swojego pokoju i przeżyłam szok. Mój pokój wyglądał tak jakby przeszło przez niego tornado. Wszystko walało się na podłodze, na ścianie był wielki czerwony napis  "Byliśmy tu....". Co jak co ale ten napis wyglądał jak scena z horrorów. Napisałam SMS-a Demi o tym co się stało i zabrałam się za sprzątanie pokoju. Po jakiejś godzinie skończyłam i sprawdziłam czy pamiętnik leży na swoim miejscu lecz teraz to ja byłam przerażona. Oni zabrali mi pamiętnik! Jedyne czego tam nie pisałam to tego, że James mi się trochę podoba ale jeśli zrobili to samo Demi to ma przejebane. Muszę zrobić wszystko żeby odzyskać chociaż jej pamiętnik
"Oczami Demi"
               Byłam na mieście, kiedy Victoria przysłała mi SMS-a o treści: "Nie zgadniesz co mam w pokoju... Chyba wiem czyja to sprawka... Martwię się tylko co z twoim pokojem, bo mnie zabrali pamiętnik...". Oczy wyskoczyły mi z orbit. Przerażona pobiegłam do domu. To co tam zastałam przeszło moje najśmielsze oczekiwania. W pokoju miałam rumowisko, i to dosłownie. Moje łóżko leżało do góry nogami, wszystkie ubrania były powyrzucane z szafy, a na ścianie był ogromny napis z czerwonej farby "Byliśmy tu...". Wiedziałam że to zemsta chłopaków za te stringi i kiecki... W dalszym ciągu byłam przerażona. Zaczęłam szukać pamiętnika... W miejscu gdzie powinien być znalazłam jedynie liścik: "Znam już twoje sekrety...". Przeraziłam się jeszcze bardziej. Chciałam dorwać chłopaków i urwać im łby. W pamiętniku pisałam wszystko, co myślałam... Głównie to o Loganie. Jeżeli oni już o tym wiedzą, to będę miała przechlapane. Nagle zadzwonił telefon. Spojrzałam na ekran i zobaczyłam...
***********************************************************************************
Mamy nadzieję, że rozdział się podobał ^^
Teraz takie małe info dla was, w zakładce Bohaterowie Drugoplanowi znajdziecie nową postać ;D
Zdradzimy wam też, że w następnym rozdziale pojawi się też pewien chłopak ;3
Jeśli macie pytania to piszcie w komentarzach a odpowiedzi udzielimy na samym początku przy następnym rozdziale ;*
pzdr. Kochane ;*


środa, 2 października 2013

Rozdział 3

 Ten rozdział dedykujemy Victorii Maslow ;* za to, że od samego początku bloga jest z nami i nas wspiera ;*
*************************************************************************************
            Podbiegłyśmy do drzwi, Demi mocno szarpnęła ale okazały się zamknięte:
- Cholera ! - powiedziałam sama do siebie. Rozejrzałam się wokoło i w oczy rzuciła mi się rynna:
- Co teraz zrobimy ? Drzwi zawsze były otwarte... - mówiła Demi. Złapałam ją za rękę i pociągnęłam pod drzewo, na którym nie dawno siedziałyśmy:
- Spójrz na rynnę ! Jak nam się uda to wespniemy się i wejdziemy przez okno bo któryś z nich je otworzył ! - powiedziałam szczęśliwa:
- No dobra.... znalazłaś sposób jak się tam dostać a jak wyjdziemy ?
- Drzwi są zamknięte ale oni jakoś wyjść muszą tak ?
- Chcesz tam siedzieć cały ich w-f ? Nie możemy wyjść tymi drzwiami ?
- Jak je chcesz niby otworzyć ? Kluczyki ma woźny ! - powiedziałam zrozpaczona
- Woźny podobno śpi w swoim składziku więc jakbyśmy tam weszły po cichu i mu je zabrały ?
- No dobra... damy radę.. wejście mamy to i wyjście znajdziemy ! - powiedziałam. Powoli wspinałam się po rynnie, za mną wspinała się Lovato. Po jakiś 10 minutach weszłyśmy przez okno:
- Udało nam się ! - Demi tryskała szczęściem:
- Tak ! - przybiłyśmy piątki - Chodź.. trzeba im ciuchy zabrać - podeszłam do szafek z zapisanymi na kartce numerami i zabrałam im ciuchy. Demi za to wkładała im sukienki:
- Po co mam wkładać im stringi ? Skoro będą mieć bokserki ? - zapytała
- Musimy tu jednak zostać i poczekać jak oni będą brać prysznic to my zabierzemy im bokserki...
- Ty niedobra.... - powiedziała i włożyła im majteczki do szafek. Miałyśmy już wychodzić gdy usłyszałyśmy dźwięk przekręcanego klucza  w drzwiach:
- Co robimy ?!- zapytała Demi i podniosła ręce do góry:
- Nie poddawaj się tylko kryj ! - wbiegłyśmy do łazienki. Był tam wielki kredens więc otworzyłyśmy drzwiczki. Na szczęście nie było tam żadnych pólek i było pusto, bez namysłu wpakowałyśmy się tam obie. Usłyszałyśmy głos Peny:
- Jak dobrze, że się zwalniamy... nie lubię gimnastyki ! - jęknął:
- Jakby w-f prowadziła seksowna 20 latka to może i bym polubił gimnastykę ale tak to nie dzięki - usłyszałyśmy głos Kendalla. Potem był tylko szum wody, otworzyłam drzwiczki i wybiegłyśmy z łazienki. Po drodze zabrałyśmy im bokserki, wybiegłyśmy na korytarz. Drzwi na szczęście były już otwarte więc z odwiedzin woźnego zrezygnowałyśmy.
"Oczami Carlosa" 
           Braliśmy prysznic z chłopakami po w-f. Gdy skończyliśmy się odświeżać owinięci w ręczniki podeszliśmy do szafek. Otworzyłem swoja i to co zobaczyłem nie było moimi ubraniami.  Ze swojej szafki wyciągnąłem stringi i sukienkę:
- Chłopaki ? - spojrzeli na mnie i wybuchnęli śmiechem:- To nie jest śmieszne ! Skoro w mojej to jest to w waszych też takie coś - wskazałem na sukienkę - będzie ! - krzyknąłem. Przyjaciele otworzyli szafki i wyciągnęli sukienki ale każdy miał inną: James miał różową, Logan czerwoną a Kendall beżową. W  dodatku ktoś zabrał nam bokserki a zostawił stringi ! I to damskie !:
- Kto by nam to zrobił ?  - zapytał Logan. Spojrzałem na Jamesa, miał zacięta minę:
- Victoria... - powiedzieliśmy jednocześnie. Od kąt pamiętam robiliśmy sobie żarty ale muszę przyznać z szacunkiem, że ten jest chyba ich najlepszym ze wszystkich.  Musieliśmy ubrać to co nam zostawiły. Gotowi do  ośmieszenia wyszliśmy ze szkoły i podążyliśmy na przystanek gdzie siedziały sprawczynie tego żartu:
- Demi patrz jakie laski ! - Demi zagwizdała w odpowiedzi i wybuchnęły śmiechem. Zrobiła nam fotkę:
- Do twarzy wam w tych kolorkach... - mówiła Demi
- Serio ? - zapytał Kendall
- Musze przyznać, że przeszłyście same siebie - powiedział James - Teraz mogłybyście nam oddać nasze ubrania ?
- Tsaaa.... oddajemy ?
- Skoro proszą.. nie będę aż taka zła... - Victoria oddała nam ciuchy ale coś czułem, ze to nie koniec naszej wojny na żarty.