poniedziałek, 6 stycznia 2014

Rozdział 15

"Oczami Victorii"
                   Obudziłam się o 7:00. Sennym krokiem poszłam do łazienki gdzie zrobiłam poranną toaletę. Obmyłam twarz zimną wodą by się rozbudzić. Trochę pomogło. Wróciłam do pokoju. Ubrałam sukienkę. Włosy rozczesałam i puściłam na ramiona. Delikatny makijaż i byłam prawie gotowa. Włożyłam na nogi szpilki i poszłam do kuchni gdzie zjadłam musli. Następnie po skończonym posiłku poszłam do łazienki i umyłam zęby. Poprawiłam makijaż, zabrałam torebkę i wyszłam z domu. Nie zamierzam dzisiaj iść do szkoły. Demi uparła się, że pojedzie autobusem i sprawdzi w szkole informacje dotyczące dyskoteki i przyjdzie na parking gdzie będę czekać. Wsiadłam do samochodu i ruszyłam w obranym przeze mnie kierunku.
"Oczami Demi"
Obudził mnie dźwięk budzika o 6:00. Zmęczonym krokiem poszłam do łazienki gdzie zrobiłam poranną toaletę. Wróciłam do pokoju i otworzyłam szafę. Nie miałam co ubrać. Rozejrzałam się po wnętrzu i zaczęłam przekładać ubrania z miejsca na miejsce by coś znaleźć. Jęknęłam i ubrałam tunikę. Włosy rozpuściłam i potraktowałam prostownicą. Delikatny makijaż i git. Na nogi włożyłam buty i poszłam do kuchni zjeść śniadanie. Po zjedzonym posiłku poszłam do łazienki gdzie umyłam zęby. Wróciłam do pokoju i zabrałam torebkę.  Wyszłam z domu i skierowałam się na przystanek. Nie minęły 3 minuty a nadjechał autobus. Zajęłam swoje stale miejsce i pojechałam do szkoły. Weszłam do budynku i skierowałam się korytarzem na tablicę ogłoszeń. Spojrzałam na plakat informujący o dyskotece, która miała odbyć się o 18.00 więc spokojnie się zdążymy wyszykować. Kiedy wiedziałam już co i jak zawróciłam i skierowałam się na parking.
"Oczami Victorii" 
Stałam na parkinku oparta o mój samochód. Podszedł do mnie James:
- Siema.. idziesz na dyskotekę?
- A jak myślisz?
- Czyli tradycja... tańczymy.. - wyszczerzył się do mnie:
- No oczywiście...  to się zwie zawieszenie broni...
- James!!! - wrzask Miley na cały parkin. Ciekawskie spojrzenia utkwione w nas:
- Często tak trze tą mordę? Jak ty to wytrzymujesz?
- Czasami... i da się wytrzymać.. - westchnął i spojrzał na Cyrus, która szła już w naszą stronę
- Co to ma do cholery być?!
- Nic... stoję i gadam...
- z kurwą...? - zapytała:
- Wiemy jak się nazywasz.. - uśmiechnęłam się jadowicie. Zamilkła:
- Dziewczyny.. - James chciał chyba załagodzić sytuacj:
- Morda! - warknęłam. Podniósł ręce w geście obronnym i czekał na rozwój wydarzeń:
- Posłuchaj mnie dobrze, bo nie będę się powtarzać.. - zaczęła Miley  - Zostaw mojego chłopaka w spokoju bo te oczka możesz stracić..
- On chyba tak do końca nie jest twój.. nie widzę żeby był podpisany... - zaczęłam jadowicie - Po za tym te swoje groźby możesz sobie w dupę wsadzić... - znowu zamilkła bo nie wiedziała co powiedzieć. Złapała Jamesa za rękę i odeszli. James odwrócił głowę i spojrzał w moją stronę. Pokazałam mu gestem ręki, że rozumiem.  Po chwili przyszła Demi. Wsiadłyśmy do samochodu i pojechałyśmy na zakupy.
                      Obeszłyśmy sporo sklepów ale w żadnym nic ciekawego nie było. Postanowiłyśmy pojechać do mnie. Oczywiście dom był pusty. Razem z Demi poszłyśmy do mojego pokoju i otworzyłyśmy moją szafę:
- Nie wiem co założyć... - mruknęłam
- Żebym ja to wiedziała... - mruknęła Demi
- Stawiamy tak jak w tamtym roku na sponie i bluzki czy w tym roku na jakieś spódniczki?
- W tym roku lepsze byłyby spódniczki... ewentualnie krótkie spodenki....
- Przejrzyjmy jakie posiadam tuniki i wybierzemy coś dla siebie... - zaczęłyśmy przeszukiwać szafę Wreszcie każda z nas coś znalazła.  Naszykowałyśmy wszystkie dodatki i inne rzeczy. Pomalowałyśmy sobie paznokcie. Obie pomalowałyśmy je sobie na czarno. Następnie ubrałyśmy nasze sukienki. Ja miałam na sobie czarną  sukienkę a na nogach moje ulubione szpilki. Demi natomiast miała na sobie granatową sukienkę i szpilki. Uczesałam się w koka i wypuściłam z niego kilka pasemek, natomiast Demi miała swoje rozpuszczone na ramiona tyle, że potraktowała je prostownicą. Makijaż każda miała taki jaki jej się podobał najbardziej. Ja miałam bardziej wyrazisty a Demi delikatny. Zabrałyśmy torebki i poszłyśmy do garażu. Wsiadłyśmy do samochodu i poszłyśmy.
                    Do szkoły podjechałyśmy po kilku minutach. Skierowałyśmy się na salę gimnastyczną gdzie była potańcówka. Weszłyśmy do sali i wmieszałyśmy się w tłum tańczących. Właśnie zaczęłam tańczyć z jakimś chłopakiem gdy do tańca porwał mnie Maslow:
- Trzeba dotrzymać tradycji...
- Cóż.... jeden wyzywający taniec mi nie zaszkodzi... - James obrócił mnie i objął w pasie. Tańczyłam teraz tyłem do niego. Nasze ciała pasowały do siebie. Ruszaliśmy się w rytm muzyki. W pewnym momencie odwróciłam się do niego twarzą i zjechałam zmysłowo  w dół. Miałam uniesioną prawą rękę do góry, która zjeżdżała po jego nodze. Podniosłam się i spojrzałam mu w oczy. Uśmiechał się do mnie a jego oczy wyglądały jakoś inaczej. Spojrzałam w bok i zobaczyłam nienawistne spojrzenie Cyrus. Powróciła spojrzeniem na twarz Jamesa, który uśmiechał się jeszcze szerzej. Kątem oka zobaczyłam, że wokół nich uformował się krąg tańczących:
- Gotowa pokazać kalsę? - wyszeptał mi James do ucha
- Jak zawsze... - odpowiedziałam złośliwie się uśmiechając. - Poczułam jak James mnie podrzuca. Obróciłam się w powietrzu i wpadłam w jego ramiona. James postawił mnie do siebie plecami a ja zjechałam w dół ruszając na boki zmysłowo biodrami. Spojrzałam w bok i przygryzłam palec, wiecie o co mi chodzi. Piosenka się skończyła. Rozległy się wielkie brawa. Podziękowałam za taniec i weszłam między tańczące pary w poszukiwaniu Demi.
"Oczami Demi"
          Gdy skończył się taniec Jamesa i Demi podszedł do mnie Logan:
- Zatańczysz? - spojrzałam na jego wyciągniętą dłoń. Zrobiło mi się strasznie gorąco. Podałam mu swoja dłoń:
- Jasne.. - zaczęliśmy tańczyć. W tym momencie puścili wolną melodię. Zarzuciłam mu ręce na kark, jego dłonie zjechały na moją talię. Kołysaliśmy się w rytm wolnej melodii. Niedaleko nas tańczył James i Miley, którzy całowali się namiętnie. Poczułam jak zawartość żołądka podnosi mi się do gardła. Odwróciłam wzrok ok miziającej się pary i spojrzałam Loganowi w oczy. Były takie piękne!
Co dobre musi się kiedyś skończyć i piosenka ucichła. Nastał szybki rytm techno. Ten kawałek przetańczyłam również z Loganem ale nie było między nami takiej bliskości jak wtedy.
"Oczami Victorii"
               Nie mogłam znaleźć Demi. Postanowiłam się przewietrzyć. Stanęłam przy swoim samochodzie i spojrzałam w bok. Ciemność mnie otaczała, ale nie czułam strachu. Ciemność była przyjemna ale latarnie, która była kilka metrów ode mnie dawała tylko delikatne światło na mój samochód. Nadal pozostawałam w cieniu co mnie bardzo ucieszyło. Zamknęłam oczy i delektowałam się samotnością:
- Dlaczego jesteś tutaj a nie na sali? - nie musiałam otwierać oczy by wiedzieć, że to James. Uśmiechnęłam się delikatnie:
- O to samo mogłabym zapytać ciebie... - powiedziałam spokojnie i otworzyłam oczy. Spojrzałam na chłopaka, który opierał się o mój samochód obok mnie:
- Chciałem coś przemyśleć...
- I co znalazłeś odpowiedź? - zapytałam obojętnym tonem:
- Nie... - chłopak westchnął - To nad czym myślę nocami jest poważne. I nie mogę znaleźć na nie odpowiedzi bo nie wiem jak postrzega mnie osoba o której tak często myślę...
- Wyobraź sobie, że ja kiedyś upiłam się z powodu chłopaka....
- Rzucił cię?
- Nie.. jest niedostępny. Co bym nie zrobiła to i tak nie pokonam przepaści jaka nas dzieli. Po za tym to on jest ten przystojny a Ja ta pyskata. Po za tym to co do niego czuję jest dziwne... z jednej strony go kocham a z drugiej... - umilkłam - a z drugiej strony mam do niego żal. To strasznie skomplikowane...
- Mam podobnie. Tyle, że Ja mam dziewczynę i powinienem się na niej skupić ale nie mogę. Gdy widzę pewną dziewczynę... moje serce.. przyśpiesza... każda komórka mojego ciała do niej się wyrywa. Jest tylko jeden problem. Ona ma mnie za śmiecia.... - nic nie powiedziałam:
- A myślałam, że wszystkie dziewczyny uważają cię za jakieś bóstwo... - uśmiechnęłam się bo sama tak twierdziłam:
- Nie wszystkie tak twierdzą... zdarzają się wyjątki... - spojrzałam w jego zielono-brązowe oczy. Tonęłam w nich. Były takie piękne....
"Oczami Demi" 
              Po skończonym tańcu poszłam szukać Victorii. Zaczęła mnie boleć głowa i chciałabym wrócić do domu. Zatańczyłam z chłopakiem, z którym chciałam zatańczyć więc nic mnie już tu nie trzymało.  Nigdzie jej nie widziałam więc skierowałam się na parking. Dostrzegłam ją stojącą przy naszym samochodzie a obok niej stał jakiś chłopak. Dopiero po chwili zrozumiałam, że obok niej stoi James. Patrzą sobie w oczy, na pewno zaraz się pocałują! Nie mogę na to pozwolić! Victoria będzie cierpieć jeśli się pocałują a następnego dnia będzie oglądać go w towarzystwie Miley:
- Victoria?! - krzyknęłam niby to pytająco. Dziewczyna odwróciła wzrok i spojrzała na mnie:
- Tutaj jestem! - pomachała mi dłonią. Poszłam w ich kierunku:
- Cześć, James... - przywitałam się - Logan cię.. szuka... -improwizowałam. Musiałam coś wymyślić by zostać z BFF sam na sam:
- Gdzie jest?
- Na sali, gdy z nim ostatni raz gadałam stał przy stole z ponczem...
- Dzięki... - odszedł. Spojrzałam na Vick z naganą w oczach:
- Co ty najlepszego wyprawiasz? - syknęłam
- Nic nie robiłam.. rozmawialiśmy.. - broniła się
- Tak a to patrzenie w oczy to mi się przewidziało... widziałam, że James chciał cie pocałować... gdyby nie to, że krzyknęłam do ciebie to byście się tu pewnie gwałcili a potem cierpiałabyś z powodu tego palanta. Jutro będzie znów w towarzystwie Miley i nie myśl, że nie widzę jak go obserwujesz a twoja twarz przybiera grymas.. przyznaj wreszcie to, że się w nim zakochałaś!
- Ech... miałam nadzieję, że... że dobrze się maskuję... - zaczęła cicho - Ja wiem, że on nie czuje do mnie tego co ja do niego ale to jest silniejsze ode mnie!
- Już dobrze.. - przytuliłam ją - Czas... czas leczy rany i to czas pokaże czy jesteście sobie pisani...
"Oczami Victorii" 
        Demi ma rację. Czas pokaże. Wsiadłyśmy do samochodu i pojechałyśmy pod dom Demi. Przyjaciółka wysiadła i pomachała mi. Odmachałam jej i skierowałam się do swojego domu. Byłam zmęczona psychicznie. Muszę jeszcze rozważyć moje uczucia i co ewentualnie mogę zrobić żeby... hmmmm... jakby to ująć... żeby zrozumieć i poukładać w logiczną całość moje uczucia i moje.. życie uczuciowe. Jeśli chce być stabilna emocjonalnie muszę pomyśleć tym razem na trzeźwo i w spokoju....
***********************************************************************************
Taki tam imprezowy rozdział ;)

















































4 komentarze:

  1. Imprezowy, imprezowy... Rozdział świetny. Jakby wam się nudziło, to zapraszam: http://btr-la-is-ours.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Imprezowy i bardzo fajny ;) Mam cichą nadzieję, że James i Victoria będą wreszcie razem i zostawi tą *** (nie będę się wyrażać ;) ) Niech Vic na spokojnie wszystko przemyśli ;)
    Czekam niecierpliwie na nn :*********
    Pozdrawiam Stelss :*************

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę ostra wymianę zdań między Miley a Victorią, nie ma co - wyszła Ci ;]
    Cięte riposty to jest to co lubię w Twoich tekstach :)
    I czy mi się wydaje, czy Vic i Szatyn zbliżają się do Ciebie. Bo z tego rozdziału wynika, że zaczynają się dogadywać,co jest nieco dziwne, gdyż przyzwyczaiłam się już do codziennych kłótni głównych bohaterów o nic i domyślania się ( po fakcie, zazwyczaj w domu luz z koleżanka (Victoria i Demi) ), czy druga osoba jednak mimo wszystko czuje do mnie miętę..
    " Pomalowałyśmy sobie paznokcie. Obie pomalowałyśmy je sobie na czarno."
    > za duzo tego malowanie ;p <
    " Kątem oka zobaczyłam, że wokół nich uformował się krąg tańczących:"
    > wokół "nich" czy "nas", chyba o Vic i Jamesa Ci chodziło =p )
    Ach, te wolne kawałki- zbliżają ludzi!
    Mega romantycznie między Demi a Logenem się dziś działo *.*
    lubię takie momenty, wolę romantyzm niż erotyzm (;D) jestem delikatna ;p
    choć powiem, że świetnie opisałaś sytuację między głównym bohaterami (panem Szatynem i panną Justice)- fajnie było to sobie wyobrazić :*
    Uważam jednak, że James w następnym tańcu (z Cyrus) nie powinien,a przynajmniej nie tak jawnie, obściskiwać się ze swa partnerką.. Na sali przecież była Vic, więc jeśli James nie wie, co właściwie i do kogo czuje (choć raczej powinien), to niech da na frazie na wstrzymanie. Czy nie może choć przez parę chwil utrzymać języka za zębami... :@
    No.. chyba, że Cyruska go zmusiła- to już inna historia, ale wątpię, żeby nie mógł się opanować, jeśli by chciał
    Uwielbiam takie chwile samotności, ta delikatność i tajemniczość mroku- romantyczny nastrój- no i jeszcze chłopak o którym myślę (mówię o Victori :))
    SUPER !!
    Niby szczera osoba i niby każde z nich przypuszcza o kim mówi druga osoba, to jednak boją się tego przyznać i wypowiedzieć na głos. Nie są pewni, czy się nie śmieszą. Osłaniając swoje serce, pozostajemy bowiem w potrzasku, gdyż łatwo na zranić.. :/
    Dlatego to takie skomplikowane.
    Troskliwa Demi, chciałaby jak najlepiej dla swej przyjaciółki, ale przecież wiadomo, że dla każdej miłości warto trochę pocierpieć- inaczej jest bezwartościowa i nietrwała. Bez burzy nie ma tęczy, jak to mówią..
    Niech zostawi ich sprawy losowi, ale doceniam jej intencje- prawdziwa siostra! =)

    Podsumowując; rozdzialik imprezowy (;D) bardzo dobry!
    Ujęłaś mnie tu wieloma rzeczami,a nawet zaskoczyłaś :)
    To dobrze- oznaka, że nie wieje nudą ;]
    Zajebiste sukienki wybrałaś!
    To tyle na dzisiaj, pzdr. :*
    AKK.

    OdpowiedzUsuń
  4. Twoje opowiadania jest genialne czekam na następna notatkę
    Zapraszam do mnie http://bigtimerushmiloscsexiklamstwa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń