sobota, 21 września 2013

Rozdział 1

"Oczami Victorii"
                        Wstałam o 6:00 i podreptałam do łazienki.  Ubrałam sukienkę, na nogi włożyłam baletki. Włosy rozczesałam i puściłam luźno na ramiona. Poszłam do kuchni gdzie zjadłam śniadanie i pobiegłam do łazienki umyć ząbki nucąc jakąś melodię. Po tym zabrałam plecak i powędrowałam na przystanek gdzie czekała na mnie moja przyjaciółka Demi:
- Hej! - przywitałyśmy się całusem w policzek:
- No to idziemy do szkoły.... - powiedziała moja przyjaciółka
- Niestety.... Boję się pomyśleć co tym razem ci idioci wymyślili - jęknęłam
- Wiesz... To już tradycja, że sobie dokuczamy... - powiedziała opanowanym głosem
- Tsaaa.... - podjechał nasz autobus. Wsiadłyśmy do niego i poszłyśmy na prawie sam koniec. Na 5 ostatnich siedzeniach siedzieli chłopaki: James, Kendall, Logan i Carlos. Zajęłyśmy przed ostatnie miejsce i zaczęłyśmy gadać o babskich rzeczach. Wiedziałyśmy, że mogą słuchać tego o czym gadamy żeby to potem wykorzystać przeciwko nam więc typowe babskie pogadanki ich zawsze nudziły. Demi przeglądała Facebooka na telefonie i co chwila podtykała mi pod nos swoją komórkę pokazując zdjęcia naszych koleżanek, które uważały są nie wiadomo kim. To te puste lalki barbie, które widzą świat przez różowe okulary a seks w kiblu męskim w szkole to ich drugie imię:
- Victoria! Twój narzeczony idzie! - krzyknął mi do ucha James:
- Spierdalaj!- krzyknęłam. Ten tylko zaśmiał się z kolegami i patrzeli na rozwój sytuacji.  Spojrzałam stronę drzwi i zobaczyłam Austina jak idzie w naszą stronę. Pokręciłam głową bezradnie i włożyłam słuchawki i zaczęłam słuchać głośno muzyki. Zamknęłam oczy i czekałam aż dojedziemy do szkoły.
"Oczami Demi"
                   
O 6:00 zaczął dzwonić mój budzik. Jednym zamachem wyłączyłam go zrzucając przy okazji na podłogę. Zwlokłam się z łóżka, podniosłam "Henia" i poszłam do kuchni. W piżamie zjadłam płatki z mlekiem i wróciłam się do łazienki. Umyłam ząbki, rozczesałam włosy, związałam je w koka i założyłam niebieską sukienkę i czarne baleriny. Zabrałam swoją torbę i wyszłam na przystanek. Po chwili dołączyła do mnie Victoria. Przywitałyśmy się przyjacielskim buziakiem i zaczęłyśmy rozmawiać o głupkach z którymi zawsze się droczyłyśmy. Chwilę po tym nasz autobus stanął na przystanku. Weszłyśmy i od razu zauważyłyśmy idiotów, którzy siedzieli na samym końcu. Nie zwracając na nich uwagi usiadłyśmy na przed ostatnim miejscu. Postanowiłyśmy nie słuchać ich wymyślonych głupot, więc założyłyśmy na uszy słuchawki i włączyłyśmy radyjko. Weszłam także na Facebooka. Na stronie głównej ujrzałam kilkanaście zdjęć szkolnych pind. Jak zawsze - setki lajków i komentarzy typu "moja śliczna...♥", "kocham...." i "mrrraaauuuu.... ♥ ;****"... Od samego patrzenia robiło mi się niedobrze. Po chwili "spokoju" od chłopaków usłyszałam wrzask nad uchem. To James wydarł się na Vick. Nie dosłyszałam go dokładnie, za to odpowiedź Vick była natychmiastowa i niezwykle donośna: "Spierdalaj!!!"... Nagle dało się słyszeć śmiech chłopaków. Spojrzałam na drzwi autobusu - to Austin szedł w naszą stronę. Podejrzewam że to o niego chodziło Jamesowi. Wszyscy nabijają się z Vick, że podoba się Austinowi, a już w szczególności Maslow. Osobiście nie mam nic przeciwko niemu. Jest jednak trochę młodszy i pewnie to wzbudza tyle kontrowersji. Postanowiłam w dalszym ciągu nie przejmować się głupkami, którzy za nami siedzieli. Włączyłam muzę na full i zaczytałam się w stronach plotkarskich.
"Oczami Victorii" 
             Wyszłam szybko z autobusu. Za mną poszła moje BFF, byłam wściekła ! Maslow jeszcze zapłaci mi za to, że mnie upokarza i to przez Austina. Skierowałyśmy się do klasy, gdzie miałyśmy pierwszą lekcję czyli matematykę. To był przedmiot number one na mojej liście znienawidzonych przedmiotów w szkole. Na matmie nie mogłam się skopić i myślałam cały czas na d zemstą doskonałą. Całe szczęście Demi była geniuszem matematycznym więc kiedy miałam iść do tablica szybko podała mi swój zeszyt. Zapisałam szybko rozwiązanie i wróciłam do ławki:
- Dzięki.. uratowałaś mi tyłek... - szepnęłam jej na ucho. Ta w odpowiedzi się uśmiechnęła i machnęła lekceważąco ręką.
               Lekcje się dłużyły a Ja nadal nie miałam pomysłu na zemstę doskonałą. Wreszcie zadzwonił dzwonek oznajmiający koniec lekcji i mogliśmy iść do domu. Razem z Lovato pobiegłyśmy na przystanek gdzie byli już nasi klasowi koledzy. Zwani przez te puste lalunie " Bogami Seksu" . Tak co za ironia prawda ?:
- Wymysliłas tą zemstę doskonałą ? - zapytała mnie szeptem Demi:
- Właśnie nie mam.. -jęknęłam - Zawsze miałam plan doskonały po kilku minutach a dzisiaj zamulam... chwila.. - zrobiłam zamyśloną minę. Chłopacy z klasy mieli jutro w-f kiedy my już mogłyśmy iść do domu. Jeśli uda nam się dostać do męskiej szatni... bleee... to może uda mi się wcielić w życie to co wymyśliłam kilka sekund temu:
- Ziemia do Vick ... - pomachała mi ręka przed oczami Demi:
- Dostałam olśnienia ! - powiedziałam uradowana, ale to miłe uczucie prysło tak szybko jak się pojawiło:
- Chłopaki słyszeliście.. nasza Victoria ostała olśnienia... od kilku lat na to czekamy i stał się cud - zanieśli się głośnym śmiechem. Moja twarz zmieniała kolory, podjechał autobus i kiedy chłopcy ruszyli w stronę drzwi, przez "przypadek" podstawiłam nogę Kendallowi co przyniosło zamierzony efekt. Blondyn potknął się i runął na Jamesa, przez co razem leżeli na ziemi:
- Upsssss.... - zakryłam dłonią usta - Przepraszam Blondasku, następnym razem patrz jak chodzisz - powiedziałam ironicznie przesłodzonym głosikiem. Weszłam do autobusu chichocząc z Demi bo to takie łamagi. Zajęłyśmy z Lovato to samo miejsce co rano i czekałyśmy aż 4 idiotów wpełznie łaskawie do autobusu:
- Od kiedy Kendall leci na Jamesa ? - zapytała głośno Demi:
- Wiesz trudno stwierdzić... - powiedziałam współczująco - Może od tego czasu kiedy Jamesowi jakaś laska źle zrobiła loda w kiblu ? Biedny Kendall musi go pocieszacz.. biedaczek - westchnęłam teatralnie i przyłożyłam dłoń do serca. Autobus podjechał do przystanku, na którym Ja i moja przyjaciółka wysiadałyśmy. Pożegnałyśmy się całusem i każda poszła w stronę swojego domu.
***********************************************************************************
Mamy nadzieję, że pierwszy rozdział się wam spodobał ^^
Magda i Ja miałyśmy mało koncepcji na ten rozdział ale udało nam się go jakoś napisać ;)
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = OBSERWUJESZ ! 

4 komentarze:

  1. Rozdział jest świetny;))
    Rozbawił mnie do łez<33
    Ty i twoja koleżanka macie po prostu talent;P
    czekam na więcej takich rozdziałów;*****************
    pzdr

    OdpowiedzUsuń
  2. Podobał i to bardzo :*. Popieram Vic macie talent :*. Czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  3. ja również czekam na nexta, bo...
    macie ciekawy styl pisania.. :]
    Widzę, Marcela, że zmieniłaś punkt widzenia,
    teraz chłopcy z BTR-u są niezłymi "gagatkami" ;p
    I to mi się podoba, przynajmniej nie będzie nudno i za słodko... *.*
    Już się nie mogę doczekać tego super-extra-tajemniczego planu :)
    buahahhaha 3:)
    Pytanie na dziś:
    czy każda z was pisze inny punkt widzenia, czy po prostu razem łączycie wszystko w całość bez podziału ? :)
    pzdr. :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja piszę z per. Victorii a Magda z per. Demi :)
    pzdr. ;)

    OdpowiedzUsuń